W końcu dzień odpoczynku

Myślę, że to był najcięższy i najszybszy początek Giro ze wszystkich w których startowałem. Sprzyjała temu oczywiście konfiguracja trasy. Wczoraj znów szybka jazda od startu do samej mety. Kręciło mi się już całkiem przyzwoicie ale widzę, że daleko mi do najlepszych. Zresztą, cała Astana plus Conta i Porte wydaja się…

czytaj dalej

Etap długi i nudny

Jutro będzie dłużej ale w końcówce już mniej nudno, tym bardziej że pewnie dojedzie odjazd a to znaczy, że i od startu będzie szybko i to dosyć długo. Kolejny kibic spowodował kraksę w końcówce. Wkurza taka sprawa bo ludzie powinni jednak być uważniejsi, nie zachowywać się tak bezmyślnie. Mi nogi…

czytaj dalej

Pierwsza meta pod górę

… nawet jeśli nie za bardzo wymagająca, upewniła tylko wszystkich że faworyci sprzed Giro są realnymi pretendentami do zwycięstwa i właśnie między tą trójką rozegra się walka o miejsca na podium. Dziś po 2 dniach gonitwy w końcu spokojny etap, chyba wszyscy tego potrzebowali. No i odjazd tym razem dojechał….

czytaj dalej

Mała kraksa

Nie wystarczy czasem koncentracja i jeżdżenie czujnie z przodu. Wczoraj znalazłem się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Mała kraksa ale na krotko przed metą i nie doszedłem więcej do peletonu. Pięć szwów na przedramieniu. Może będę się czuł na kolejnym etapie poobijany ale generalnie nic mi nie jest. foto:…

czytaj dalej

Moje dwunaste Giro…

Jeszcze 5 miesięcy temu myślałem, że moim sportowym celem na ten rok będzie Maraton Nowojorski a za cztery dni wystartuję w Giro d’Italia. Moje dwunaste Giro, ponoć żaden obcokrajowiec nie startował w tym wyścigu tyle razy. Ponad 450 godzin na siodełku, 14000 kilometrów i blisko 100 kilometrów przewyższenia, do tego…

czytaj dalej