Pierwsza meta pod górę

… nawet jeśli nie za bardzo wymagająca, upewniła tylko wszystkich że faworyci sprzed Giro są realnymi pretendentami do zwycięstwa i właśnie między tą trójką rozegra się walka o miejsca na podium.

Dziś po 2 dniach gonitwy w końcu spokojny etap, chyba wszyscy tego potrzebowali. No i odjazd tym razem dojechał.

Ja kręcę już lepiej, na najwyższych obrotach jeszcze trochę ciężko ale jest już duża poprawa w porównaniu z poprzednimi dniami.

Kolejne dwa etapy… sprint… odjazd. Ja raczej spokojnie do soboty.