… Giro się zaczęło

Po etapach Blockhaus i dzisiejszej czasówce możemy powiedzieć, że Giro się zaczęło. Do tego układa się pięknie, tak jak chyba każdy z nas kibiców by sobie tego życzył, ja z pewnością.

Giro od początku jest bardzo ciekawe, właściwie jak zawsze. Zmiany liderów, Etna która nic nie pokazała jeśli chodzi o faworytów ale premiuję odwagę i duży wysiłek Polanca. Zresztą sam podjazd „wjechany” dosyć wolno przez pierwszą grupę bo w okolicy 5,5W/kg.

Blockhaus to już spektakl, duża selekcja od samego dołu i właściwie trójka faworytów z wigilii Giro z przodu już na 6km do szczytu. Nairo wygrywa pokonując blisko 40 minutowy podjazd ze średnią 6,2W/kg i 1725VAM. Biorąc pod uwagę długość podjazdu to robi wrażenie. Według mnie jednak Kolumbijczyk nie wygra łatwo. Kolejne ataki i pierwsze kilkaset metrów kosztowały go bardzo dużo. Na tyle, że ostatnie 3km podjazdu wjechał tak samo jak Pinot a Dumoulin był tu nawet szybszy. Jasne, krótki etap i jeden podjazd, ale właśnie dlatego będzie ciekawie.

Dziś na czasówce KO ze strony Dumoulina dla pozostałych. Oropa nic nie zmieni, według mnie Nairo nie nadrobi więcej niż 20 sekund a tym samym będzie zmuszony na 16 etapie jechać w stylu Contadora i właściwie od pierwszego podjazdu, od Mortirolo atakować by pozbyć się Holendra.

Nie spodziewam się już cudów w stylu zeszłorocznych ze strony Nibalego, który niczym Popeye po zjedzeniu szpinaku zmienia się w siłacza, zmienił się w innego zawodnika na ostatnich trzech etapach Giro i nadrobił blisko pięcio minutową stratę jak pamiętamy.

Mamy teraz kilka etapów dla uciekinierów gdzie już nie będzie tak łatwo odjechać jak na pierwszych etapach, ale za to dużo większe prawdopodobieństwo dojechania odjazdów i tu życzę powodzenia kolegom z CCC no i pewnie Gołemu bo chyba SKY po upadku liderów zmieni taktykę.

Aaa, Rafał wygrywa etap i lideruje w Kalifornii, miła niespodzianka bo już myślałem, że będziemy musieli czekać do TdF by o nim usłyszeć. Sympatycznie tym bardziej, że od tego roku wyścig trafił do kalendarza WorldTour. Pozostaje nam trzymać kciuki o finałowe zwycięstwo i może nawet jeszcze jeden etap z metą pod górę za dwa dni.

Wszystkie teksty, rysunki, zdjęcia oraz wszystkie inne informacje opublikowane na niniejszych stronach podlegają prawom autorskim Sylwestra Szmyda. Wszelkie kopiowanie, dystrybucja, elektroniczne przetwarzanie oraz przesyłanie zawartości bez zezwolenia Sylwestra Szmyda jest zabronione.