Jutro nowy dzień…

Może i nie czuję się źle jak pisałem, ale nie jestem w stanie przetrzymać takiego tempa jakie dziś było. Nie mówię do końca o samym podjeździe ile o odcinkach pomiędzy; góra-dół, false flat.
Ponieważ odczucia są całkiem dobre, wierzę, że po prostu brakuje mi konkretnego „obścigania”.

Jutro nowy dzień, nowy etap i myślę, że może być mi łatwiej. Nawet jeśli etap będzie cięższy od dzisiejszego.