Kolejny dziki etap

Nie będę narzekał, jednak całkowicie popieram Di Luce i Petacchiego, którzy w TV nie zostawili suchej nitki na organizatorze. Znów rozgorzała dyskusja czy nie jest tak, że spektakl liczy się bardziej niż nasze bezpieczeństwo. Sądzę, że po prostu tak jest, to oczywiście widać nie tylko tutaj. Musimy się pogodzić z faktem, że kolarstwo również stało się produktem na sprzedaż. Im więcej się dzieje i mówi tym lepiej…

Mój dzień mimo wszystko spokojny, czuję się coraz lepiej. Mały test czeka mnie na 7 etapie a później już Etna gdzie trzeba być z przodu.

foto: Roberto Bettini