Moja dieta

13

Dziękuję wszystkim kibicom za życzenia urodzinowe a także Tomkowi i Agnieszce (prowadzącym moją stronę) za miłą niespodziankę… Minęło już sporo czasu, a ja byłem cały czas pochłonięty pracą. Pogoda dopisywała, może do dziś, co widać na etapie Paris Nice.

Niektórzy pytali o moją dietę. Bardzo ogólnie, mój jadłospis ma dosyć stały schemat i powstaje przez doświadczenie ostatnich lat, kontakt z wieloma lekarzami, trenerami, lekturą opracowań specjalistycznych i przede wszystkim na bazie własnych odczuć. Wiadomo, co książka, co dietetyk to inne pomysły, inne racje.

Moje śniadanie jest raczej oparte na węglowodanach, zgodnie z metabolizmem który rano jest największy a trenując sporo godzin uważam, że tak jest najwłaściwiej przed pracą.

Tak czy inaczej przy dłuższym treningu dodaje rano jajecznice, jajka sadzone czy kilka białek jaj gotowanych z puszką tuńczyka albo kilka plasterków prosciutto crudo. Tak więc i białka są… Po treningu zależnie od wykonanej pracy i jej intensywności, pije integratory proteinowe lub proteinowo-węglowodanowe. Później obiad, czyli makaron lub ryż, a na kolację to już tylko białka. Najczęściej krwisty kawałek polędwicy wołowej lub cielęcej, nawet do 500gr, ryby z piekarnika, wątróbka lub kurczak czy indyk. Czasem kolacja na zimno na bazie serów, szynki itp. bez węglowodanów tylko z jakimiś warzywami.

To tak bardzo ogólnie, bo gdzieś tam jest czasem miejsce na jogurt czy owoce miedzy posiłkami ale szablon jest taki, że po treningu węglowodany a na kolację białka i widzę, że jest ok. Nie głoduje, sił nie brakuje, waga nie rośnie, właściwie nic sobie nie odmawiam…

Na treningu powinienem jeść więcej, czasem biorę małą bułeczkę z szynką z domu, czasem jakieś batoniki które i tak nie zawsze zjem a czasem po prostu zatrzymuje się w barze na rogalika z kawą.