Najcięższe etapy jeździmy w deszczu lub śniegu

montreuxTour de Romandie. To już chyba tradycja na tym wyścigu, że najcięższe etapy jeździmy w deszczu lub śniegu. Dziś nam się udało ale jutro już chyba czeka nas ponad pięć godzin deszczowej walki po górach. Mnie jak zawsze w takiej sytuacji w stres bardziej wpędzają zjazdy niż podjazdy.

Wczoraj krótko i bardzo dynamicznie w końcówce, ciężko mi się oddychało, odczułem cztery dni luzu po Trentino. Dziś w końcu pod górę swobodne kręcenie, nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze mi się kręciło. Dobry prognostyk przed jutrzejszym dniem.

Faworytem wyścigu dla mnie pozostaje Kwiatek, nie sądzę by miał jutro większe problemy a w niedzielę pewnie znów będzie walczył tylko z Martinem… no ale najpierw myślmy o jutrzejszym dniu.