Tour de Romandie zaczęło się dobrze

… nietypowym, ciężkim, szybkim i krótkim prologiem. Czterech z naszej ekipy w 15tce. Teoretycznie do soboty wiele wydarzyć się nie powinno ale właśnie dlatego trzeba być czujnym, bo takie etapy lubią zaskakiwać. Jak zawsze ważna reguła, że nie wygra się na nich wyścigu ale można go przegrać.

W sobotę pewnie nam się pogoda popsuje. Tak czy inaczej jest to jedyny dzień gdzie można walczyć o zwycięstwo w wyścigu. Później już tylko czasówka, niestety płaska…

Ja zaczynam się już wkręcać w rytm ścigania i myślę, że wszystko idzie dobrze w drodze do lipcowej imprezy.