Ładny, prosty i szybki prolog

Cance po raz piąty bierze żółty koszul w pierwszy dzień TdF a ja wygrywam swój zakład. Muszę dodać, że to co zrobił Peter na rondzie ratując się przed upadkiem, to coś czego jeszcze nie widziałem odkąd jeżdżę na rowerze. Ma opanowanie i wyczucie roweru jak mało kto.

Jak już jesteśmy przy nim to jutro mamy idealny etap dla niego, wczoraj widzieliśmy końcówkę. Ostatnie dwa kilometry to sztywny kilkusetmetrowy podjazd, wypłaszczenie i właściwie cały czas do mety pod górkę. Sagan, Boasson Hagen, Gilbert… i Cancellara, to są moje typy. Najlepiej właśnie w takiej kolejności.

Jutro napiszę o faworytach i moim oglądzie tegorocznego TdF.