Ubiegły tydzień spędziłem w Polsce

Parę dni na odwiedziny rodziców i kilka konkretnych treningów za motorem. Nawet jeśli słońca nie było to i tak lepiej niż miałbym w tych dniach trenować na lazurowym wybrzeżu co było widać na ostatnich etapach Paryż-Nicea.

Właśnie, ”Kwiatek” po raz kolejny pokazał, że wyścig kończy się na mecie i że jak jest w formie to wygrać z nim można tylko po walce. Tym samym jest dla mnie jednym z faworytów na Milan Sanremo i nadzieja, że nie dojdzie do finiszu z grupy. W końcówce oczy wszystkich kibiców ale i kolarzy będą na pewno zwrócone na niego. Jeśli jednak będzie finisz to stawiam na Lobato, byłby i Mathews ale on ponoć nie lubi jak jest zimno a ma być deszczowo.

Będąc w Bydgoszczy uczestniczyłem w otwarciu sklepu Velomania Jakub Lorek, któremu patronuję i który serdecznie polecam. Ciekawy projekt Kuby związanego przez wiele lat z zawodowym peletonem.