… sprawa wydaje mi się prosta.

Na Paris Nice gdyby nie wiatr to do dziś pewnie niewiele by się wydarzyło. W przeciwieństwie do Tirreno gdzie już czasówka drużynowa we włoskiej Versilii po najładniejszym „lungomare” na świecie dała dosyć zaskakujące wyniki.   Jutro dwie mety pod górę. Obie góry znam dosyć dobrze. Dwa szesnasto-kilometrowe podjazdy prawie identyczne…

czytaj dalej

Nie pomyliłem się…

Nie ukrywam, że bardziej przeżywam wyścigi, a tym bardziej zwycięstwa kolegów z którymi trenuje niż swoje niegdysiejsze starty. Nie pomyliłem się w swoich ocenach widząc Michała jako głównego faworyta Strade Bianche. Wyścig prawie perfekcyjny. Piszę prawie bo oglądając jazdę Kwiato wciąż miałem z tyłu głowy by tylko mu nie zabrakło…

czytaj dalej

Miniony tydzień

Miniony tydzień przyniósł nam pierwsze pół klasyki belgijskie. Mimo, że do najważniejszych musimy jeszcze trochę poczekać to oczekiwani faworyci byli już z przodu. Omloop premiuje Mistrza Olimpijskiego który pokonuje na finiszu dużo więcej pracującego na koniec wyścigu Mistrza Świata. Kuurne to arcyciekawa końcówka i tak myślę o ile często słychać,…

czytaj dalej

Kilka znaczących wyścigów już za nami

Praktycznie minął miesiąc sezonu i kilka znaczących wyścigów już za nami. O ile Australię czy Argentynę „przespałem” to kolejne wyścigi śledziłem już dużo uważniej. Nie ukrywam, że to co mnie najbardziej interesuje to mety pod górę. Na Valencianie nikogo Nairo nie zaskoczył, całkiem swobodnie wygrał ciężką górską metę. Na Ruta…

czytaj dalej

… ostatni

W tym momencie to widać port nawet bez lornetki. Dobijamy. Stan techniczny okrętu generalnie dobry ale zmęczenie psychiczne załogi duże. Nie dziwne po kilkunastu latach na wielkich wodach. Raz walczyłem z żywiołem to znów z własnymi słabościami a czasem po prostu było to bezsensowne dryfowanie. Jutro Milano Torino, w czwartek…

czytaj dalej

Triathlon Borówno

Dużo nie brakowało a bym wcale nie wystartował. Po Czechach przeziębiłem się a już w weekend kaszel i jakiś wirus żołądkowy całkowicie mnie rozłożył. Noc nie przespana, bez śniadania i 180km czasówki. Nie było jednak źle. Patryk który popłynął najlepiej ze wszystkich, ja przez to wystartowałem pierwszy a na koniec…

czytaj dalej

Jeszcze tylko parę dni i TdSwiss

Cieszy mnie to, że Giro wygrał Enzo, bo jak pisałem przed wyścigiem był to jedyny zawodnik któremu kibicowałem i na którego końcowy sukces stawiałem. Chociaż na osiem dni do końca w wywiadzie będąc w Polsce powiedziałem, że według mnie wygra Chaves. Myślę, że nikt się nie spodziewał jeszcze po osiemnastym…

czytaj dalej

Coś nie gra…

Dzisiejszy artykuł w Corriere della Sera mówiący o dochodzeniu TV francuskiej dotyczącym dopingu mechanicznego wywołał we mnie wielkie wzburzenie ale i krzyk radości. Od 2-3 lat ktokolwiek ma minimalne pojecie o kolarstwie raczej nie miał wątpliwości, że „coś nie gra”. Ludzi jeżdżących 7W/kg z zamkniętą buzią pod górę nie widzieliśmy…

czytaj dalej

Po Catalunii

Wygląda na to, że tydzień treningów przed Catalunią z braćmi Quintana dał więcej im niż mnie… szczególnie Nairo. Nie ukrywam, że po Rucie i dobrej pracy między wyścigami liczyłem na to, że będzie mi trochę łatwiej na górskich etapach. Poziom wysoki ale przyznam, że tak pod górę jak i na…

czytaj dalej