Szkoda, że wczoraj nie udało nam się dojechać chociaż z sekundową przewagą bo dziś klasyfikacja generalna wyglądałaby inaczej.
A tak do samej niedzieli trzeba być czujnym. Wygląda na to, że miejsca w generalce od drugiego do piętnastego „ustawił” płaski finisz w pierwszym dniu wyścigu.
Dziś na dziesięć kilometrów do mety wciąż sobie powtarzałem, że muszę być jak Peter i zastanawiałem się tylko co on zrobiłby w danym momencie, taka automotywacja. Nie spodziewałem się, że mogę tak dobrze zafiniszować.
Cały wyścig bardzo nerwowy, od startu do mety i tak pewnie będzie aż do samej niedzieli. Nie odkrywam w sobie talentu do sprintu, po prostu „jest noga i głowa” a to pomaga, szczególnie na tak ciężkim etapie jak dziś.
Dziś również cała drużyna była super, extra pomoc Patera, podobnie jak wczoraj. Dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie i kibicowanie.
foto: voltacatalunya.cat