Giro del Trentino na pewno nie poszło tak jak sobie zakładałem przed startem. Ciężko mi złapać dobrą kondycję. Nie sprzyja temu również mała ilość wyścigów.
Zauważam, że z wiekiem potrzebuję więcej czasu i startów by dojść do wysokiej formy. Odczucia nie były złe, poza ostatnim etapem gdzie kompletnie się „nie czułem”.
Od wtorku ścigam się na Romandi i wierze, że będzie już lepiej a po tym wyścigu powinienem kręcić już całkiem przyzwoicie w formie Giro… mając nadzieję, że na nie oczywiście pojadę.
foto: Artur Machnik