Lazurowe wybrzeże wita mnie deszczem

Dziś krótki 4-godzinny trening siłowy w deszczu a od jutra już będzie słońce… Nie chcę stracić pracy wykonanej na wysokości.

Na Teide nigdy nie trenowaliśmy mniej niż cztery godziny, dużo metrów przewyższenia, dłuuuuugie podjazdy, czyli wszystko to co lubię.

Myślę, że Ivan będzie na najbliższych wyścigach mocny, wskazują na to dane z testów a i patrząc na jego wolę walki i pewność siebie jestem przekonany, że już na Tirreno będzie walczyć o zwycięstwo.

Ostatnie dwa dni spędziliśmy razem z naszymi dziewczynami z CCC które jak rok temu przyleciały na Teide budować formę na najważniejsze starty w sezonie. Jakby nie było, rok temu Majka sięgnęła szczytu w swojej dyscyplinie. Miałem też okazję wypić z nią kieliszek hiszpańskiego tinto za kolejny sezon.

Nie poruszę sprawy Contadora bo nie wiem sam co o tym myśleć… tylko jedno, gdyby miało tak się skończyć to wydaje mi się to tyci niesprawiedliwe wobec wielu innych sportowców którzy nieświadomie i nie z własnej winy znaleźli się w podobnej sytuacji… ale poczekajmy z ocenami.